Wrocławskie spotkanie pazylowiczów: Różnice pomiędzy wersjami

From Pazylopedia
Jump to: navigation, search
 
(Nie pokazano 5 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
 +
'''Miejsce:''' Wrocław <br>
 +
'''Czas akcji:''' 26 - 27 września 2009 <br>
 +
'''Uczestnicy:''' [[Gorka]], gusia_111 (zwana dalej gusią), [[kayra_KSL]] (zwana dalej kayrą), olenimon, [[boggie1955]] (zwany dalej boggiem), [[Sir_Trebor]] (zwany dalej Treborem) i [[spros]].
 +
<br><br>
 
[[Grafika:WOSP01.jpg]]<br><br>
 
[[Grafika:WOSP01.jpg]]<br><br>
 
+
Wrocławskie [[OSP|OSP]] zaczęło się dokładnie o 9:07 w Pabianicach. W spotkaniu wzięli udział : Gorka i boggie. Przy miłej rozmowie czas szybko płynął i nim się obejrzeli, już byli we Wrocławiu, a ściślej rzecz ujmując - w hostelu Boogie (czytaj: Boggie). Boggie od razu dał się poznać ze swej magicznej strony i niewinnym trickiem z kartą kredytową na kilka godzin zablokował system informatyczny mBanku.
Wrocławskie [[OSP|OSP]] zaczęło się dokładnie o 9:07 w Pabianicach. W spotkaniu wzięli udział : [[Gorka]] i [[Boggie1955|boggie1955]]. Przy miłej rozmowie czas szybko płynął się i nim się obejrzeli, już byli we Wrocławiu, a ściślej rzecz ujmując - w hostelu Boogie (czytaj: Boggie). Boggie od razu dał się poznać ze swej magicznej strony i niewinnym trickiem z kartą kredytową na kilka godzin zablokował system informatyczny mBanku.
+
 
<br><br>
 
<br><br>
Druga (właściwa) faza OSP rozpoczęła się 3,5 godziny później, pod restauracją Piramida, przy ul. Świętego Mikołaja, gdzie podróżnicy z centrum spotkali się z przybyszami z południa Polski: [[Kayra_KSL|Kayrą_KSL]], [[Spros|sprosem]] i [[Sir_Trebor|Sir_Treborem]]. Wbrew obiegowym opiniom na temat tego typu spotkań, przy stoliku nie padło zbyt wiele [[Tip|tipów]]. Za to Boggie otrzymał dwie [[Żółta_kartka|żółte kartki]], za poruszanie drażliwych tematów. Sir_Trebor okazał się prawdziwym Sir i jednocześnie dość przyjaznym Treborem, co bardzo zaskoczyło Gorkę. Kayra była wyjątkowo małomówna. I tylko spros tym razem nikogo nie zaskoczył.
+
Druga (właściwa) faza OSP rozpoczęła się 3,5 godziny później, pod restauracją Piramida, przy ul. Świętego Mikołaja, gdzie podróżnicy z centrum spotkali się z przybyszami z południa Polski: kayrą, sprosem i Treborem. Wbrew obiegowym opiniom na temat tego typu spotkań, przy stoliku nie padło zbyt wiele [[Tip|tipów]]. Za to boggie otrzymał dwie [[Żółta_kartka|żółte kartki]], za poruszanie drażliwych tematów. Trebor okazał się prawdziwym Sir i jednocześnie dość przyjaznym Treborem, co bardzo zaskoczyło Gorkę. Kayra była wyjątkowo małomówna. I tylko spros tym razem nikogo nie zaskoczył.
 
<br><br>  
 
<br><br>  
 
[[Grafika:WOSP02.jpg]]
 
[[Grafika:WOSP02.jpg]]
Linia 11: Linia 14:
 
[[Grafika:WOSP04.jpg]]
 
[[Grafika:WOSP04.jpg]]
 
<br><br>
 
<br><br>
Piękno Wrocławia nie zagłuszyło jednak patriotycznego zewu kibiców. Wszyscy nerwowo zaczęli rozglądać się za lokalem z TV. Jakież było zaskoczenie obsługi, gdy znana im już ekipa ponownie przestąpiła próg Piramidy. Jedynie spros, przywołany do świata „normalnych” nieznoszącym sprzeciwu głosem swojej połowicy, postanowił wrócić do domu. Pozostali z zapartym tchem śledzili każdy ruch polskich i chorwackich siatkarek. Jedynie boggie, który miast okularów na spotkanie zabrał jedynie wystawioną na nie receptę,  ogniskował swój wzrok na równie wdzięcznych, acz nieco bliższych obiektach – kelnerkach.  
+
Piękno Wrocławia nie zagłuszyło jednak patriotycznego zewu kibiców. Wszyscy nerwowo zaczęli rozglądać się za lokalem z TV. Jakież było zaskoczenie obsługi, gdy znana im już ekipa ponownie przestąpiła próg Piramidy. Jedynie spros, przywołany do świata "normalnych" nieznoszącym sprzeciwu głosem swojej połowicy, postanowił wrócić do domu. Pozostali z zapartym tchem śledzili każdy ruch polskich i chorwackich siatkarek. Jedynie boggie, który miast okularów na spotkanie zabrał jedynie wystawioną na nie receptę,  ogniskował swój wzrok na równie wdzięcznych, acz nieco bliższych obiektach – kelnerkach.  
 
<br><br>
 
<br><br>
W pewnym momencie do rozgorączkowanych kibiców dołączyły dwie kolejne pazylowiczki: gusia111 i olenimon. Dziewczyny,  początkowo nieco onieśmielone zażyłością zgromadzonego towarzystwa, szybko się zaaklimatyzowały. Wyciągnięto nawet osławiony na [[Krakowskie spotkanie pazylowiczów|krakowskim spotkaniu]] [[Notesik|notesik]] i rozdzielono między obecnych kilka wyrwanych z niego kartek. Notujący zobowiązali się jednak, że po wykorzystaniu zapisanych na nich tipów, odeślą paginy do [[Kowaliska|kustosza]] [[Pazylomuzem|pazylowego muzeum]].  
+
W pewnym momencie do rozgorączkowanych kibiców dołączyły dwie kolejne pazylowiczki: gusia i olenimon. Dziewczyny,  początkowo nieco onieśmielone zażyłością zgromadzonego towarzystwa, szybko się zaaklimatyzowały. Wyciągnięto nawet osławiony na [[Krakowskie spotkanie pazylowiczów|krakowskim spotkaniu]] [[Notesik|notesik]] i rozdzielono między obecnych kilka wyrwanych z niego kartek. Notujący zobowiązali się jednak, że po wykorzystaniu zapisanych na nich tipów, odeślą paginy do [[Kowaliska|kustosza]] [[Pazylomuzem|pazylowego muzeum]].  
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:WOSP05.jpg]]
 
[[Grafika:WOSP05.jpg]]
Linia 23: Linia 26:
 
W pewnym momencie Trebor (już nie Sir ;)) zmobilizował całą ekipę do wieczornego spaceru na dworzec kolejowy. Miał w tym ukryty cel – jak najdłużej pozostać w miłym towarzystwie, a jednocześnie zdążyć na ostatni pociąg do [[Legnica|Legnicy]]. Pozostali, korzystając z wieczornego ochłodzenia, za radą gusi i olemion udali się na nocne zwiedzanie Ostrowa Tumskiego.
 
W pewnym momencie Trebor (już nie Sir ;)) zmobilizował całą ekipę do wieczornego spaceru na dworzec kolejowy. Miał w tym ukryty cel – jak najdłużej pozostać w miłym towarzystwie, a jednocześnie zdążyć na ostatni pociąg do [[Legnica|Legnicy]]. Pozostali, korzystając z wieczornego ochłodzenia, za radą gusi i olemion udali się na nocne zwiedzanie Ostrowa Tumskiego.
 
<br><br>  
 
<br><br>  
W hostelu boggie bez trudu znalazł [[Kąp|kąpa]], z nadzieję na wykorzystanie choć jednego z zapamiętanych tiów. Jednak potrzeba snu okazała się silniejsza. W ośmioosobowej sali (packet room of pe ople - jak mawiają informatycy) boggie odnalazł swoje łóżko, niezbyt fortunnie usytuowane na przeciwko silnie świecącej lampy sufitowej. Dziewczyny zaś delektowały się spokojem dwuosobowego lokum.
+
W hostelu boggie bez trudu znalazł [[Kąp|kąpa]], z nadzieję na wykorzystanie choć jednego z zapamiętanych tiów. Jednak potrzeba snu okazała się silniejsza. W ośmioosobowej sali (packet room of people - jak mawiają informatycy) boggie odnalazł swoje łóżko, niezbyt fortunnie usytuowane na przeciwko silnie świecącej lampy sufitowej. Dziewczyny zaś delektowały się spokojem dwuosobowego lokum.
 
<br><br>  
 
<br><br>  
Nic więc dziwnego, że gdy rano wreszcie postanowiły zejść na śniadanie, zastały boggiego w tym samym miejscu, w którym rozstały się z nim poprzedniego wieczora. Siłą kobiecego wdzięku przekonały go jednak do ustąpienia innym mieszkańcom jedynego stanowiska komputerowego w hostelu. Grupa zgodnie uznała, że słoneczne niedzielne przedpołudnie warto będzie spędzić na poszukiwaniu kolejnych krasnali.  
+
Nic więc dziwnego, że gdy rano wreszcie postanowiły zejść na śniadanie, zastały boggiego w tym samym miejscu, w którym rozstały się z nim poprzedniego wieczoru. Siłą kobiecego wdzięku przekonały go jednak do ustąpienia innym mieszkańcom jedynego stanowiska komputerowego w hostelu. Grupa zgodnie uznała, że słoneczne niedzielne przedpołudnie warto będzie spędzić na poszukiwaniu kolejnych krasnali.  
 
<br><br>  
 
<br><br>  
 
[[Grafika:WOSP06.jpg]]
 
[[Grafika:WOSP06.jpg]]
 
<br><br>
 
<br><br>
Na główny posiłek dnia pazylowicze wstąpili do Sfinksa. Tam podjęta została ostateczna decyzja o wyborze Gliwic na miejsce następnego spotkania. Po obiedzie Kayrę odprowadzono na dworzec, a boggie i Gorka pomknęli zakorkowaną drogą w kierunku Łodzi, gdzie oficjalnie zakończyło się Wrocławskie OSP.
+
Na główny posiłek dnia pazylowicze wstąpili do Sfinksa. Tam podjęta została ostateczna decyzja o wyborze Gliwic na miejsce następnego spotkania. Po obiedzie kayrę odprowadzono na dworzec, a boggie i Gorka pomknęli zakorkowaną drogą w kierunku Łodzi, gdzie oficjalnie zakończyło się Wrocławskie OSP.
 
+
<br><br>
''Relacje by [[Boggie1955|boggie1955]] (z "drobnymi" korektami [[Gorka|Gorki]])''
+
''Więcej zdjęć na [https://goo.gl/photos/sPJdgPNxTk6PFDo4A stronie 1] i [http://www.wosp.za.pl/ stronie 2].''
 +
<br><br>
 +
''Relacja by [[Boggie1955|boggie1955]] (z "drobnymi" korektami [[Gorka|Gorki]])''
 +
<br>
 +
[[Kategoria:OSP]]

Aktualna wersja na dzień 09:54, 8 lis 2016

Miejsce: Wrocław
Czas akcji: 26 - 27 września 2009
Uczestnicy: Gorka, gusia_111 (zwana dalej gusią), kayra_KSL (zwana dalej kayrą), olenimon, boggie1955 (zwany dalej boggiem), Sir_Trebor (zwany dalej Treborem) i spros.

WOSP01.jpg

Wrocławskie OSP zaczęło się dokładnie o 9:07 w Pabianicach. W spotkaniu wzięli udział : Gorka i boggie. Przy miłej rozmowie czas szybko płynął i nim się obejrzeli, już byli we Wrocławiu, a ściślej rzecz ujmując - w hostelu Boogie (czytaj: Boggie). Boggie od razu dał się poznać ze swej magicznej strony i niewinnym trickiem z kartą kredytową na kilka godzin zablokował system informatyczny mBanku.

Druga (właściwa) faza OSP rozpoczęła się 3,5 godziny później, pod restauracją Piramida, przy ul. Świętego Mikołaja, gdzie podróżnicy z centrum spotkali się z przybyszami z południa Polski: kayrą, sprosem i Treborem. Wbrew obiegowym opiniom na temat tego typu spotkań, przy stoliku nie padło zbyt wiele tipów. Za to boggie otrzymał dwie żółte kartki, za poruszanie drażliwych tematów. Trebor okazał się prawdziwym Sir i jednocześnie dość przyjaznym Treborem, co bardzo zaskoczyło Gorkę. Kayra była wyjątkowo małomówna. I tylko spros tym razem nikogo nie zaskoczył.

WOSP02.jpg

Uczestnicy, wzmocnieni jadłem i złocistym płynem, skierowali swe kroki na wrocławski rynek. Udało im się nawet namierzyć kilka krasnali, skrzętnie kryjących się w zaułkach. Większość spacerujących cieszyła oczy urokliwymi kamieniczkami. Był jednak jeden wyjątek, wyznawca zasady, że budynki można sobie w necie popodziwiać. Co robił, gdy inny z zaciekawieniem zadzierali głowy do góry, pozostanie naszą słodką tajemnicą.

WOSP04.jpg

Piękno Wrocławia nie zagłuszyło jednak patriotycznego zewu kibiców. Wszyscy nerwowo zaczęli rozglądać się za lokalem z TV. Jakież było zaskoczenie obsługi, gdy znana im już ekipa ponownie przestąpiła próg Piramidy. Jedynie spros, przywołany do świata "normalnych" nieznoszącym sprzeciwu głosem swojej połowicy, postanowił wrócić do domu. Pozostali z zapartym tchem śledzili każdy ruch polskich i chorwackich siatkarek. Jedynie boggie, który miast okularów na spotkanie zabrał jedynie wystawioną na nie receptę, ogniskował swój wzrok na równie wdzięcznych, acz nieco bliższych obiektach – kelnerkach.

W pewnym momencie do rozgorączkowanych kibiców dołączyły dwie kolejne pazylowiczki: gusia i olenimon. Dziewczyny, początkowo nieco onieśmielone zażyłością zgromadzonego towarzystwa, szybko się zaaklimatyzowały. Wyciągnięto nawet osławiony na krakowskim spotkaniu notesik i rozdzielono między obecnych kilka wyrwanych z niego kartek. Notujący zobowiązali się jednak, że po wykorzystaniu zapisanych na nich tipów, odeślą paginy do kustosza pazylowego muzeum.

WOSP05.jpg

Uwadze zebranych nie uszło również piękne akwarium, znajdujące się tuż za plecami prawej części biesiadujących. Główną atrakcją nie okazały się jednak złote rybki, lecz pilnujące porządku glonojady. Skojarzenie ze skrzętnie sprzątającymi forum moderatorami w przyszłości może okazać się wyjątkowo pomocne w wyeliminowaniu znienawidzonego przez nich określenia tfumoderatorzy.

WOSP03.jpg

W pewnym momencie Trebor (już nie Sir ;)) zmobilizował całą ekipę do wieczornego spaceru na dworzec kolejowy. Miał w tym ukryty cel – jak najdłużej pozostać w miłym towarzystwie, a jednocześnie zdążyć na ostatni pociąg do Legnicy. Pozostali, korzystając z wieczornego ochłodzenia, za radą gusi i olemion udali się na nocne zwiedzanie Ostrowa Tumskiego.

W hostelu boggie bez trudu znalazł kąpa, z nadzieję na wykorzystanie choć jednego z zapamiętanych tiów. Jednak potrzeba snu okazała się silniejsza. W ośmioosobowej sali (packet room of people - jak mawiają informatycy) boggie odnalazł swoje łóżko, niezbyt fortunnie usytuowane na przeciwko silnie świecącej lampy sufitowej. Dziewczyny zaś delektowały się spokojem dwuosobowego lokum.

Nic więc dziwnego, że gdy rano wreszcie postanowiły zejść na śniadanie, zastały boggiego w tym samym miejscu, w którym rozstały się z nim poprzedniego wieczoru. Siłą kobiecego wdzięku przekonały go jednak do ustąpienia innym mieszkańcom jedynego stanowiska komputerowego w hostelu. Grupa zgodnie uznała, że słoneczne niedzielne przedpołudnie warto będzie spędzić na poszukiwaniu kolejnych krasnali.

WOSP06.jpg

Na główny posiłek dnia pazylowicze wstąpili do Sfinksa. Tam podjęta została ostateczna decyzja o wyborze Gliwic na miejsce następnego spotkania. Po obiedzie kayrę odprowadzono na dworzec, a boggie i Gorka pomknęli zakorkowaną drogą w kierunku Łodzi, gdzie oficjalnie zakończyło się Wrocławskie OSP.

Więcej zdjęć na stronie 1 i stronie 2.

Relacja by boggie1955 (z "drobnymi" korektami Gorki)