Krakowskie spotkanie pazylowiczów 3: Różnice pomiędzy wersjami

From Pazylopedia
Jump to: navigation, search
 
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
 
'''Miejsce:''' [[Kraków]] <br>
 
'''Miejsce:''' [[Kraków]] <br>
 
'''Czas akcji:''' 11 - 12 grudnia 2010 <br>
 
'''Czas akcji:''' 11 - 12 grudnia 2010 <br>
'''Uczestnicy:''' annulka159 z Anulką, [[boggie1955]] (zwany dalej boggiem), [[kayra_KSL]] (zwana dalej kayrą), [[kowaliska]], kristal50 (zwana dalej kristal), [[rutrus]], [[spros]] z żoną i viburnum.
+
'''Uczestnicy:''' annulka159 z Anulką, [[boggie1955]] (zwany dalej boggiem), [[kayra_KSL]] (zwana dalej kayrą), [[kowaliska]], kristal50 (zwana dalej kristal), [[rutrus]], [[spros]] z żoną, viburnum.
 
<br><br>
 
<br><br>
Trzecie krakowskie OSP zaczęło na dworcu PKP. Boggie przyjechał jak zwykle spóźnionym pociągiem zwanym szumnie InterCity. Na szczęście na dworcu został przejęty przez górnośląskie siły pazylowego wsparcia w osobach kayry i kristal. Dla zapewnienia odpowiedniej dawki gimnastyki porannej po kilkugodzinnym siedzeniu w pociągu cała trójka udała się raźnym krokiem na najbliższy postój taksówek, dzięki czemu na czas dotarła do skarbonki, bedącej tradycyjnym miejscem wawelskich spotkań. Taksówkarz, typowy krakowianin, z "roztargnienia" zapomniał włączyć taksometr, ale nie zapomniał upomnieć się o zapłatę za przejazd. Na szczęście stawka za przejazd została ustalona przed zajęciem miejsc w taksówce.  
+
Trzecie krakowskie OSP zaczęło na dworcu PKP. Boggie przyjechał jak zwykle spóźnionym pociągiem, zwanym szumnie InterCity. Na szczęście na dworcu został przejęty przez górnośląskie siły pazylowego wsparcia w osobach kayry i kristal. Dla zapewnienia odpowiedniej dawki gimnastyki porannej po kilkugodzinnym siedzeniu w pociągu cała trójka udała się raźnym krokiem na najbliższy postój taksówek. Dzięki temu udało im się dotrzeć na czas do skarbonki, będącej tradycyjnym miejscem wawelskich spotkań. Taksówkarz, typowy krakowianin, z "roztargnienia" zapomniał włączyć taksometr. Szkoda, że nie był równie roztargniony w kwestii pobierania należności za wykonaną usługę. Na szczęście stawka za przejazd została ustalona przed zajęciem miejsc w taksówce.  
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:KOSP301.jpg]]'' Wawel - skarbonka to taka ciemna skrzynka z prawej strony tuż przy arkadach.''<br><br>
 
[[Grafika:KOSP301.jpg]]'' Wawel - skarbonka to taka ciemna skrzynka z prawej strony tuż przy arkadach.''<br><br>
Wokół skarbonki zbierali się kolejni uczestnicy OSP. Dołączył spros z żoną oraz annulka159 z córką. Ku wielkiemu zdziwieniu annulka159 okazał się postawnym mężczyzną, a prawdziwa Anulka jest jego córeczką. Jest znany jako autor kilku zagadek, między innymi o rodzinnym mieście Brzesku słynnym z piwa Okocim. Pojawił się też jeden z moderatorów Zamku Królewskiego na Wawelu zwany potocznie przewodnikiem. Biegnącej pod górę, lekko spóźnionej kowalisce, dał 2 minuty na dobiegnięcie do wawelskiego dziedzińca. Na szczęście cel osiągnęła w porę, bijąc przy tym jeden z rekordów w biegu pod górę. [http://www.wawel.krakow.pl/pl/ Zamek Królewski na Wawelu] mieści wiele ekspozycji. Ograniczeni czasem tym razem zdecydowaliśmy sie zwiedzić "Prywatne Apartamenty Królewskie" oraz "Skarbiec Koronny i Zbrojownię". Niestety, ze skarbca nie udało nam się nic wynieść :( Boggie miał chytry plan wyniesienia jednej z eksponowanych armat wraz z kulami z dziurką, ale obawiając się, że może to wzbudzić wątpliwości pilnujących wyjścia strażników, zaniechał na razie realizacji tego zamierzenia.  
+
Wokół skarbonki zbierali się kolejni uczestnicy OSP. Dołączył spros z żoną oraz annulka159. Ku wielkiemu zdziwieniu annulka159 okazała się być postawnym mężczyzną, a prawdziwa Anulka - jego córką. On znany jest jako autor kilku zagadek, między innymi o swoim rodzinnym mieście Brzesku, słynnym z piwa Okocim. Ale to ona winna jest wciągnięciu rodzinny w pazylowy nałóg. Pojawił się również jeden z moderatorów Zamku Królewskiego na Wawelu, zwany potocznie przewodnikiem. Lekko spóźnionej kowalisce, dał 2 minuty na dobiegnięcie do wawelskiego dziedzińca. Na szczęście cel osiągnęła w porę, bijąc przy tym rekord w biegu pod górę.  
 +
<br><br>
 +
[http://www.wawel.krakow.pl/pl/ Zamek Królewski] mieści wiele ekspozycji. Z uwagi na ograniczenia czasowe pazylowicze zmuszeni byli zdecydować, które z wawelskich zakątków chcieliby zwiedzić najbardziej. Wybór padł na  "Prywatne Apartamenty Królewskie" oraz "Skarbiec Koronny i Zbrojownię". Niestety ze skarbca nie udało im się nic wynieść, choć boggie miał chytry plan zaanektowania jednej z armat wraz z kulami z dziurką. Obawiając się jednak, że może to wzbudzić wątpliwości pilnujących wyjścia strażników, zaniechał, przynajmniej na razie, realizacji tego zamierzenia.  
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:KOSP302.jpg]]'' Szczerbiec''
 
[[Grafika:KOSP302.jpg]]'' Szczerbiec''
 
<br><br>
 
<br><br>
W skarbu okazało się, że Szczerbiec, wbrew swojej nazwie, wcale nie jest szczerbaty! Ale zawód!
+
W skarbcu okazało się, że Szczerbiec, wbrew swojej nazwie, wcale nie jest wyszczerbiony ani tym bardziej szczerbaty! Cóż za rozczarowanie :(
Zwiedzanie ujawniło skrywaną tajemnicę Wawelu. Otóż w komnatach prywatnych znajdują się toalety, z których nie wolno korzystać. Biedni królowie, pomyślał boggie.  
+
Zwiedzanie ujawniło również pewną skrywaną tajemnicę Wawelu. Otóż w komnatach prywatnych znajdują się toalety, z których nie wolno korzystać. Informacja ta wzbudziła w boggiem szczere współczucie dla (nie)korzystających z nich dawnych mieszkańców.
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:KOSP303.jpg]]'' Bazylika Mariacka i Sukiennice''
 
[[Grafika:KOSP303.jpg]]'' Bazylika Mariacka i Sukiennice''
 
<br><br>
 
<br><br>
Zwiedzanie zakończyło się w sposób całkowicie nieplanowany, bowiem po krótkim spacerku w przepięknej śnieżnej scenerii dotarliśmy do restauracji "Morskie Oko" na Placu Szczepańskim. Uczestnicy początkowo chcieli zamówić jedną wodę mineralną 0,33 l bez gazu na spółkę, ale przeważył indywidualizm. Po pierwszym zaspokojeniu potrzeb kulinarnych uczestnicy przystąpili do obgadywania nieobecnych oraz wypytywania się annulki (+1) o wrażenia pazylowe. W pewnym momencie pojawiła się Viburnum z niespodzianką - pięknym [[pazylotort|pazylotortem]] oraz magicznym kubkiem dla jubilatki. Kto był jubilatką ? To zagadka, ale jej rozwiązanie wydaje się "oczywistą oczywistością".
+
Zwiedzanie zakończyło się w sposób całkowicie nieplanowany, bowiem po krótkim spacerku w przepięknej śnieżnej scenerii dotarliśmy do restauracji "Morskie Oko" na Placu Szczepańskim. Uczestnicy początkowo chcieli zamówić jedną wodę mineralną 0,33 l bez gazu na spółkę, ale przeważył indywidualizm. Po wstępnym zaspokojeniu potrzeb kulinarnych uczestnicy przystąpili do obgadywania nieobecnych oraz wypytywania się annulki (+1) o wrażenia pazylowe. W pewnym momencie pojawiła się viburnum z niespodzianką - pięknym [[pazylotort|pazylotortem]] oraz magicznym kubkiem dla jubilatki. Kto był jubilatką ? To zagadka, ale jej rozwiązanie wydaje się "oczywistą oczywistością".
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:KOSP304.jpg]]'' Pazylotort''
 
[[Grafika:KOSP304.jpg]]'' Pazylotort''
 
<br><br>
 
<br><br>
Czas szybko upływał na konsumpcji przeplatanej rozmowami i tym razem dość nielicznymi pazylowymi tipami, a w tle przygrywała góralska kapela. Wieczorem pojawił się kolejny uczestnik - rutrus we własnej osobie. Był niestety bez Pazylii, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
+
Czas upływał szybko, na przeplatanej rozmowami konsumpcji i sporadycznej wymianie tipów. W tle przygrywała góralska kapela. Wieczorem pojawił się kolejny uczestnik - rutrus we własnej osobie. Był niestety bez Pazylii, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
 
<br><br>
 
<br><br>
 
[[Grafika:KOSP305.jpg]]
 
[[Grafika:KOSP305.jpg]]
Linia 29: Linia 31:
 
[[Grafika:KOSP308.jpg]]
 
[[Grafika:KOSP308.jpg]]
 
<br><br>
 
<br><br>
Wczesnym wieczorem ( koło 23-ciej ) spotkanie w "Morskim Oku" niestety się zakończyło. Jeszcze przed rozstaniem uczestnicy wyrazili chęć udziału w kolejnym OSP. Tym razem, dla odmiany, będą to przypuszczalnie Gliwice na początku lutego 2011 r.  Kayra i kristal w towarzystwie viburnum oddaliły się w kierunku dworca PKP, i choć nie dotknęły ich głośne na całą Polskę utrudnienia związane ze zmianą rozkładu jazdy tej własnie nocy, to posłuszeństwa odmówiła lokomotywa sławnego pociągu relacji "Przemyśl - Szczecin". Na szczęście nie stało się to w szczerym polu, a na krakowskim dworcu i przez godzinę miały okazję podziwiania peronu czwartego krakowskiego dworca z wnętrza dobrze ogrzanego wagonu :) Tymczasem Boggie udał się do hostelu na Placu Szczepańskim tuż obok "Morskiego Oka" i choć przez chwilę rozważał wzięcie taksówki, to "zdrowy duch" zwyciężył i poszedł piechotką.
+
Wczesnym wieczorem (ok. 23-ciej) spotkanie w "Morskim Oku" dobiegło końca. Przed rozstaniem uczestnicy zadeklarowali chęć udziału w kolejnym OSP. Tym razem, dla odmiany, będą to przypuszczalnie Gliwice, na początku lutego 2011 r.  Kayra i kristal w towarzystwie viburnum oddaliły się w kierunku dworca PKP i choć nie dotknęły ich głośne na całą Polskę utrudnienia związane ze zmianą rozkładu jazdy, to posłuszeństwa odmówiła lokomotywa sławnego pociągu relacji "Przemyśl - Szczecin". Na szczęście nie stało się to w szczerym polu, a na krakowskim dworcu i przez godzinę miały okazję podziwiania peronu czwartego z wnętrza dobrze ogrzewanego wagonu :) Tymczasem boggie udał się do hostelu na Placu Szczepańskim, tuż obok "Morskiego Oka". Wprawdzie przez chwilę rozważał opcję skorzystania z taksówki, jednak "zdrowy duch (rozsądku)" zwyciężył i poszedł piechotką.
 
<br><br>
 
<br><br>
Następnego dnia zaplanował powałęsanie się po Krakowie, co się w 100% udało pomimo padającego deszczu. Wycieczka z Placu Szczepańskiego na dworzec kolejowy zajęła aż 15 minut. Na dworcu tradycyjnie nikt nie miał pojęcia, czy w ogóle jakieś pociągi jeżdżą i na których peronach stają. W końcu tylko raz w roku jest drugi weekend grudnia i zmiana rozkładu jazdy PKP & spółek pochodnych :) Boggie szczęśliwie jednak pociąg odnalazł na innym peronie niż to wynikało z rozkładu jazdy. W końcu praktyka pazylowa szukania tego, czego nie ma, nie poszła na marne. Ale cel uświęca środki i boggie dotarł do domu myśląc już o kolejnym OSP.
+
Niedzielne przedpołudnie boggie spędził wałęsając się po Krakowie. Pewnie zostałby dłużej, gdyby nie uporczywie padający z nieba deszcz. Na dworcu tradycyjnie nikt nie miał pojęcia, czy w ogóle jakieś pociągi jeżdżą i na których peronach stają. W końcu tylko raz w roku jest drugi weekend grudnia i zmiana rozkładu jazdy PKP & spółek pochodnych :) Dla wytrawnego pazylowiecza nie ma jednak rzeczy nie do znalezienia. Bez pomocy forum boggie odnalazł swój pociąg, stojący na zupełnie innym peronie, niż to wynikało z rozkładu jazdy i dotarł do domu myśląc już o kolejnym OSP.
 
<br><br>
 
<br><br>
''Więcej zdjęć na [http://picasaweb.google.com/KSL.kayra/KrakowOSP20101211?authkey=Gv1sRgCNzUstLUycusCw# stronie].''
+
''Więcej zdjęć na [https://photos.app.goo.gl/gY9pD89S2pCr1gMo9# stronie].''
 
<br><br>
 
<br><br>
''Relacja by [[Boggie1955|boggie1955]] (z "drobnymi" korektami [[kayra_KSL|kayry]])''
+
''Relacja by [[Boggie1955|boggie1955]] (z "drobnymi" korektami [[Gorka|Gorki]] i [[kayra_KSL|kayry]])''
 
<br>
 
<br>
 
[[Kategoria:OSP]]
 
[[Kategoria:OSP]]

Aktualna wersja na dzień 11:37, 16 gru 2020

Miejsce: Kraków
Czas akcji: 11 - 12 grudnia 2010
Uczestnicy: annulka159 z Anulką, boggie1955 (zwany dalej boggiem), kayra_KSL (zwana dalej kayrą), kowaliska, kristal50 (zwana dalej kristal), rutrus, spros z żoną, viburnum.

Trzecie krakowskie OSP zaczęło na dworcu PKP. Boggie przyjechał jak zwykle spóźnionym pociągiem, zwanym szumnie InterCity. Na szczęście na dworcu został przejęty przez górnośląskie siły pazylowego wsparcia w osobach kayry i kristal. Dla zapewnienia odpowiedniej dawki gimnastyki porannej po kilkugodzinnym siedzeniu w pociągu cała trójka udała się raźnym krokiem na najbliższy postój taksówek. Dzięki temu udało im się dotrzeć na czas do skarbonki, będącej tradycyjnym miejscem wawelskich spotkań. Taksówkarz, typowy krakowianin, z "roztargnienia" zapomniał włączyć taksometr. Szkoda, że nie był równie roztargniony w kwestii pobierania należności za wykonaną usługę. Na szczęście stawka za przejazd została ustalona przed zajęciem miejsc w taksówce.

KOSP301.jpg Wawel - skarbonka to taka ciemna skrzynka z prawej strony tuż przy arkadach.

Wokół skarbonki zbierali się kolejni uczestnicy OSP. Dołączył spros z żoną oraz annulka159. Ku wielkiemu zdziwieniu annulka159 okazała się być postawnym mężczyzną, a prawdziwa Anulka - jego córką. On znany jest jako autor kilku zagadek, między innymi o swoim rodzinnym mieście Brzesku, słynnym z piwa Okocim. Ale to ona winna jest wciągnięciu rodzinny w pazylowy nałóg. Pojawił się również jeden z moderatorów Zamku Królewskiego na Wawelu, zwany potocznie przewodnikiem. Lekko spóźnionej kowalisce, dał 2 minuty na dobiegnięcie do wawelskiego dziedzińca. Na szczęście cel osiągnęła w porę, bijąc przy tym rekord w biegu pod górę.

Zamek Królewski mieści wiele ekspozycji. Z uwagi na ograniczenia czasowe pazylowicze zmuszeni byli zdecydować, które z wawelskich zakątków chcieliby zwiedzić najbardziej. Wybór padł na "Prywatne Apartamenty Królewskie" oraz "Skarbiec Koronny i Zbrojownię". Niestety ze skarbca nie udało im się nic wynieść, choć boggie miał chytry plan zaanektowania jednej z armat wraz z kulami z dziurką. Obawiając się jednak, że może to wzbudzić wątpliwości pilnujących wyjścia strażników, zaniechał, przynajmniej na razie, realizacji tego zamierzenia.

KOSP302.jpg Szczerbiec

W skarbcu okazało się, że Szczerbiec, wbrew swojej nazwie, wcale nie jest wyszczerbiony ani tym bardziej szczerbaty! Cóż za rozczarowanie :( Zwiedzanie ujawniło również pewną skrywaną tajemnicę Wawelu. Otóż w komnatach prywatnych znajdują się toalety, z których nie wolno korzystać. Informacja ta wzbudziła w boggiem szczere współczucie dla (nie)korzystających z nich dawnych mieszkańców.

KOSP303.jpg Bazylika Mariacka i Sukiennice

Zwiedzanie zakończyło się w sposób całkowicie nieplanowany, bowiem po krótkim spacerku w przepięknej śnieżnej scenerii dotarliśmy do restauracji "Morskie Oko" na Placu Szczepańskim. Uczestnicy początkowo chcieli zamówić jedną wodę mineralną 0,33 l bez gazu na spółkę, ale przeważył indywidualizm. Po wstępnym zaspokojeniu potrzeb kulinarnych uczestnicy przystąpili do obgadywania nieobecnych oraz wypytywania się annulki (+1) o wrażenia pazylowe. W pewnym momencie pojawiła się viburnum z niespodzianką - pięknym pazylotortem oraz magicznym kubkiem dla jubilatki. Kto był jubilatką ? To zagadka, ale jej rozwiązanie wydaje się "oczywistą oczywistością".

KOSP304.jpg Pazylotort

Czas upływał szybko, na przeplatanej rozmowami konsumpcji i sporadycznej wymianie tipów. W tle przygrywała góralska kapela. Wieczorem pojawił się kolejny uczestnik - rutrus we własnej osobie. Był niestety bez Pazylii, ale przecież nie można mieć wszystkiego.

KOSP305.jpg

KOSP306.jpg

KOSP307.jpg

KOSP308.jpg

Wczesnym wieczorem (ok. 23-ciej) spotkanie w "Morskim Oku" dobiegło końca. Przed rozstaniem uczestnicy zadeklarowali chęć udziału w kolejnym OSP. Tym razem, dla odmiany, będą to przypuszczalnie Gliwice, na początku lutego 2011 r. Kayra i kristal w towarzystwie viburnum oddaliły się w kierunku dworca PKP i choć nie dotknęły ich głośne na całą Polskę utrudnienia związane ze zmianą rozkładu jazdy, to posłuszeństwa odmówiła lokomotywa sławnego pociągu relacji "Przemyśl - Szczecin". Na szczęście nie stało się to w szczerym polu, a na krakowskim dworcu i przez godzinę miały okazję podziwiania peronu czwartego z wnętrza dobrze ogrzewanego wagonu :) Tymczasem boggie udał się do hostelu na Placu Szczepańskim, tuż obok "Morskiego Oka". Wprawdzie przez chwilę rozważał opcję skorzystania z taksówki, jednak "zdrowy duch (rozsądku)" zwyciężył i poszedł piechotką.

Niedzielne przedpołudnie boggie spędził wałęsając się po Krakowie. Pewnie zostałby dłużej, gdyby nie uporczywie padający z nieba deszcz. Na dworcu tradycyjnie nikt nie miał pojęcia, czy w ogóle jakieś pociągi jeżdżą i na których peronach stają. W końcu tylko raz w roku jest drugi weekend grudnia i zmiana rozkładu jazdy PKP & spółek pochodnych :) Dla wytrawnego pazylowiecza nie ma jednak rzeczy nie do znalezienia. Bez pomocy forum boggie odnalazł swój pociąg, stojący na zupełnie innym peronie, niż to wynikało z rozkładu jazdy i dotarł do domu myśląc już o kolejnym OSP.

Więcej zdjęć na stronie.

Relacja by boggie1955 (z "drobnymi" korektami Gorki i kayry)